Franciszek Maksymilian Sobieszczański. WARSZAWA
- wybór publikacji. Warszawa 1967 (zachowano
pisownię oryginalną):
Gdy z powodu budującego się obecnie [1877 r.]
dworca drogi żelaznej nadwiślańskiej zwróci się
ku ulicy Zakroczymskiej ruch publiczności, może
niejednemu przyjdzie chęć dowiedzenia się o jej
przeszłości. Dla dogodzenia przeto domniemanej
ciekawości podajemy niektóre wspomnienia
przywiązane do tej miejscowości.
Nie dla każdej ulicy w Warszawie tak łatwo
wywieść źródłowość nazwy, jak dla
Zakroczymskiej. Znalazła ona taką nazwę, gdyż
tamtędy przechodziła droga wiodąca ku
Zakroczymowi jako najbliższemu miastu w tych
stronach. Już w XV wieku, kiedy tutejszą okolicę
otaczały jeszcze lasy, a najbliższy z nich zwano
Gajem, akta archiwalne miejskie często
wymieniają ulicę brukową prowadzącą do
Zakroczymia, W XVI i XVII stuleciach nosiła ona
stale teraźniejszą nazwę i odznaczała się
istniejącym dotąd wybornym zdrojem, który lud
wówczas zwał „źródłem".
Po ukończeniu pierwszej wojny szwedzkiej w
drugiej połowie XVII wieku sporządzane spisy
posiadłości, czyli tak zwane lustracje, wykazują
znajdujące się tutaj domy drewniane, które
szlachta i możniejsi panowie stawiali, aby mieć
tam mieszkanie
w
czasie zjazdów publicznych. W drugiej połowie
XVIII wieku ulica rozciągała się do wyżej
wspomnianego zdroju i liczyła 41 posiadłości,
pomiędzy którymi 14 było murowanych, reszta
drewniane.[1]
[Taryfa m. Warszawy
1784]
Na początku bieżącego stulecia ostatnich
znajdowało się jeszcze 19 2
[Taryfa domów miasta Warszawy dla wygody
publicznej nowo wydana, z dołączeniem
przedmieścia Pragi i domów za rogatkami
będących. W miesiącu styczniu 1817 roku,
Warszawa 1817, s. 58—59.];
po roku 1831 było osiem drewnianych, a
wszystkie inne murowane, z tych po zajęciu na
obręb Cytadeli zostało teraz 12 3.[W
związku z budową Cytadeli w latach 1832—1834
oraz dalszych umocnień w latach 1848—1855
wyburzono część domów położonych na Żoliborzu i
Nowym Mieście, m. in. także przy ul.
Zakroczymskiej.]
O wszystkich zabudowaniach tej ulicy powtórzyć
można uwagę wyrzeczoną przez jednego z uczonych
pisarzy, że rzadko majątki u nas ziemskie
przechodzą do drugiego pokolenia. Zbyt częsta
zmiana właścicieli nieruchomości tu w Warszawie
od dawna spostrzegać się daje. Nie ma więc i na
ulicy Zakroczymskiej śladu dawniejszych
posiadaczy i zaledwie niektóre własności mają
historyczne znaczenie.
|
Przedniejszą zawsze budowlą
wznoszącą się przy samym wstępie
jest kościół pod wezwaniem św.
Franciszka Serafickiego, który przed
laty należał do zakonu oo.
franciszkanów. Gmach to w stylu
jońskim złożonym, w kształcie krzyża
z dwiema wieżami. Stawiano go podług
planu Jana Chrzciciela Ceroniego,
budowniczego włoskiego, od r. 1679.
Budowa trwała lat 28.4
[Projekt Ceroniego został częściowo
zmieniony przez Józefa Fontanę i
syna jego Jakuba. Budowę kościoła i
klasztoru ukończono w 1732 r. Na
mocy ukazu kasacyjnego z dn. 8
listopada 1864 r. franciszkanie
zmuszeni byli do opuszczenia
klasztoru i kościoła, który był w
tym okresie]
Wewnątrz kościół ten składa 'się z
trzech naw; główna w stylu korynckim
z takimiż pilastrami. Sklepienie
krzyżowe. Czysty, skromny i widny,
ma jedenaście ołtarzy z pięknymi
obrazami, między którymi odznacza
się w głównym obraz św. Franciszka i
w prezbiterium dobra kopia z Rafaela
Przemienienia Pańskiego,
malowana przez Józefa Oleśkiewicza,
słynnego później mistyka w
Petersburgu5.
[Józef Oleszkiewicz (1777—1830),
malarz, od r. 1810 przebywał w
Petersburgu, kopię Rafaela wykonał
dla Aleksandra Chodkiewicza. Dla
kościoła Franciszkanów zakupiona
została na publicznej licytacji
zbiorów Chodkiewicza w r. 1824 za 60
czerw. zł. Obraz uległ zniszczeniu w
czasie powstania warszawskiego 1944
r.]
Niegdyś kościół ów, jako posiadający
relikwie św. Witalisa, patrona
wojskowych, był wyłącznie
przeznaczony do odprawiania dla
tychże służby Bożej. Inną
osobliwością tej świątyni są
coroczne uroczystości w dniu św.
Cecylii, obchodzone przez artystów
muzycznych, które z dawna
zaprowadzone dotąd się utrzymują. |
Przyległe zabudowania, oznaczone numerem 1
porządkowym [hip. 1863], stanowiły przedtem
rozległy klasztor, który dotykał dwóch ulic:
Zakroczymskiej i Franciszkańskiej. W roku 1797
zajęto znaczną część tego klasztoru i przemieniono
na Dom Kary i Poprawy, utrzymujący się do roku
1834. Po przeniesieniu Domu Kary za Wolskie
rogatki6
[Dom Kary i Poprawy został przeniesiony na ul.
Wolską nr hip. 3102/3 do ufundowanego przez
Staszica Domu Przytułku i Pracy. W r. 1883 w
budynku tym umieszczono Szpital Wolski.]
i stosownym odnowieniu gmachu, po roku 1837
mieściła się tutaj Akademia Duchowna
Rzymskokatolicka; obecnie zaś ma tam
pomieszczenie ochrona mikołajewska dla dzieci
wojskowych.
Drugą celniejszą budowlą przy tej ulicy jest
gmach pod numerem hipotecznym 1826, porządkowym
6, zwany koszarami Sapieżyńskimi. Zwraca on
uwagę swoją obszernością i zewnętrzną postacią,
przypominającą poprzednie jego przeznaczenie.
Pierwotnie stał na tym miejscu dom murowany z
obszernym ogrodem, będący własnością Sebastiana
Rybczyńskiego, pisarza sądów zadwornych
królewskich. W roku 1726 kupił go od niego Jan
Fryderyk Sapieha, kasztelan trocki. Bogaty
możnowładca kazał zaraz dom rozebrać i wznieść
teraźniejszy gmach, zwany odtąd pałacem
Sapieżyńskim.
Sapieha mieszkał tu, kiedy przebywał na dworze,
jako kanclerz, lub brał udział w zgromadzeniach
prawodawczych. Tu wykańczał uczone dzieła
drukowane w Warszawie. Lubił przy tym otaczać
się przepychem, żył dworno i gościnnie.
Wyprawiał często bale, na których jaśniała
wdziękami i rozumem jego małżonka, z domu
księżniczka Radziwiłłówna, kobieta dumna,
energiczna, która mieszała się do spraw
publicznych, wodziła rej wszędzie i trzęsła
wszystkim. Postać to typowa i osobliwa, wzór
wyborny do powieści historycznej.
Po bezpotomnym zejściu kanclerza pałac przeszedł
w posiadanie rodziny Sapiehów z innej linii. Z
kolei był zatem własnością Aleksandra [Michała]
Sapiehy, podskarbiego nadwornego, później
wojewody połockiego i hetmana polnego
litewskiego, na koniec także kanclerza wielkiego
litewskiego, który pierwszy z Sapiehów zaczął
używać tytułu księcia.
Był to człowiek zacny, ale słaby do niedołęstwa
i nie odznaczający się wielką inteligencją.
Mianowicie zaś głośną była jego żona, z domu
księżniczka Lubomirska, słynąca ze swojej
lekkomyślności i zbyt wesołych zabaw
wyprawianych w tutejszym pałacu. Książę ze
swoim dworem bawił zawsze w Warszawie, miał u
siebie stoły otwarte i tutaj umarł w r. 1793.
W następnych czasach pałac przeszedł na własność
rządu i został zamieniony na koszary. Obszerne
sale nie raz przeznaczone były dla pomieszczenia
rannych żołnierzy w r. 1808.
Amatorowie grali tu teatr w francuskim i polskim
języku.
Po drugiej stronie ulicy jedna z obszerniejszych
posiadłości, oznaczona w hipotece nr 1857,
porządkowym numerem 15, ma także za sobą podania
ludu i częste wspomnienia w pamiętnikach
miejscowych. Pył to naprzód pałac księcia
Stanisława Lubomirskiego, podstolego wielkiego
koronnego, niezmiernego bogacza.
Życie
jego stanowi także gotową treść do powieści
historycznej, tak było pełne rozmaitości i
przygód. W szczególny sposób doszedł on do
olbrzymiego majątku, miał nieprzeliczone dobra i
dochody, których nie znał rozmiarów. Bogacz
skutkiem tego ogromny, dumny jak każdy ówczesny
pan i lekkomyślny, otaczał się wielką milicją
nadworną, prowadząc wesołe i hulaszcze życie.
Iluż to dziwacznych fantazji, uczt i bachanalii
były świadkiem tutejsze mury.
W ostatecznym jednak wyniku, a może skutkiem
zawiedzionych marzeń, wpadł w zupełną
bezwładność umysłową.7
[Stanisław Lubomirski (1704—1793), podstoli
koronny, w r. 1764 kandydował do tronu
polskiego. Zawiedziony w swoich nadziejach
popadł w depresję.]
Wtedy właśnie, w roku 1770, kupił od niego ów
pałac za 12 000 dukatów Władysław Gurowski,
marszałek nadworny litewski.
Postać to innego pokroju, ale jeszcze bardziej z
ujemnej strony głośna w dziejach drugiej połowy
XVIII stulecia. Człowiek swojego wieku,
francuskiej ogłady, która tak popłacała wówczas,
chciał wypłynąć na wierzch jakimi bądź drogami;
wszystkie mu były dobre, gdy prowadziły do celu,
i wypłynął. Zdolny i obdarzony bystrym pojęciem,
zdolności te kierował nie na korzyść
społeczeństwa. Czynny ciągle, nie ustawał w
zabiegach, zwykle w cudze płatając się sprawy.
Zajmowało Gurowskiego razem wszystko, sejm,
miejscowe drobne zajścia, osoby, sejmiki,
wybory, trybunały, sprawy prowincjonalne. A
pieniędzy łaknął, bo potrzebował ich wiele.
Odkąd został właścicielem tutejszego pałacu,
przepych, jakim się otaczał, i sposób
przyjmowania gości dotąd jeszcze przechowują się
w podaniach ludu. Gurowski umarł w tym pałacu
1790 r.8
[Władysław Gurowski (1715—1790), marszałek w.
litewski, przewrotny i sprzedajny polityk,
skompromitowany wysługiwaniem się mocarstwom
zaborczym, w latach 1784 i 1787 zastępując
Jerzego Wandalina Mniszcha, marszałka w. kor.,
dbał o zaprowadzenie porządku w Warszawie.]
Następnie posiadłość przeszła do Szanieckiego,
dziś jest własnością spadkobierców Maringe'a.
Zdrój, o którym wspominaliśmy, znajduje się
teraz w dali od ulicy, u podnóża stoku Cytadeli,
blisko drogi wiodącej do drugiego nowego mostu
żelaznego9.
[Drugi most żelazny zbudowany został w r. 1875.
Na filarach tego mostu, wysadzonego przez
Niemców w powietrze 1,3 września 1944 r.,
zbudowany został most Gdański, oddany do użytku
Z2 lipca 1959 r.]
Jest to źródło naturalne, o którym wzmiankują
akta miejskie w XVI wieku. W roku 1771 uchwycono
je w wodozbiór
murowany w stylu poważnym gotyckim. W r.
1834
poprawiono wodozbiór i pokryto go domkiem
murowanym w stylu lekko gotyckim, nad którym
umieszczono wyjętą z poprzedniego budynku
marmurową tablicę z następującym łacińskim
napisem:
Stanislaus Augustus prospiciendo publicae
salubritati hunc fontem restaurari jussit anno
MDCCLXXI}9
[Przekład: „Stanisław August w trosce o zdrowie
publiczne źródło to odnowić kazał. R. 1771".
Źródło to, zwane zdrojem Stanisława Augusta,
zostało odrestaurowane w r. 1959 w związku z
budową trasy mostowej.]
Obecnie źródło to jest bardzo dobrze utrzymane,
wchodzi się doń po kilkunastu stopniach
kamiennych, których wewnątrz budynku jest
cztery. Czerpią tu okoliczni mieszkańcy wyborną
wodę do picia. |